List od Ks. Tomasza Raka

Kazanie
Księdza Tomasza Raka Kapłana Archidiecezji Poznańskiej
od wielu lat chorego na stwardnienie rozsiane,
wygłoszone
w sanktuarium Matki Bożej Uzdrowienia Chorych w Smolicach
6 czerwca 2005 roku
/wtedy u Matki Bożej Pocieszenia/

 

            Zawsze wyznacznikiem tego, co chce się powiedzieć jest Słowo Boże. Jest ono żywe i skuteczne jak mówi autor Listu do Hebrajczyków. Tymczasem nieraz słuchamy czytanych fragmentów Biblii i nas to zupełne nie porusza. Trzeba więc trochę poszukać, pogłowić się, bo to przecież Bóg mówi. Wiemy o tym, a jednak...

            Dziś tu i teraz chciałbym się zatrzymać nad fragmentem pochodzącym z 2 Listu do Koryntian przeczytanym przed chwilą. List ten będzie nam towarzyszyć przez następnych kilka dni w liturgii mszy św. Dzisiejszy fragment mówi nam o pociesze. Św. Paweł trochę jakby żongluje tym słowem: pociecha. Posłuchajmy jeszcze raz tego fragmentu:

            Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, Ten, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga. Jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy. Ale gdy znosimy udręki - to dla pociechy i zbawienia waszego; a gdy pocieszani jesteśmy - to dla waszej pociechy, sprawiającej, że z wytrwałością znosicie te same cierpienia, których i my doznajemy. A nadzieja nasza co do was jest silna, bo wiemy, że jak cierpień jesteście współuczestnikami, tak i naszej pociechy.

            W tym fragmencie na 102 wyrazy 9 razy użyte jest słowo pociecha, pocieszać. Czy św. Pawłowi chodziło o objętość tekstu? Raczej nie. Spróbujmy więc się przyjrzeć temu tekstowi. Jako czemuś ważnemu.

Najpierw zobaczmy, co wynika z samego tekstu:

Bóg pociesza
Wszelka pociecha jest od Boga
Bóg pociesza w każdym utrapieniu
Bóg pociesza, by pocieszeni mogli/umieli pocieszać będących w jakiejkolwiek udręce
Bóg pociesza, po to, by pocieszani pocieszali – to nie to samo co wyżej – jakby Bóg uzależniał udzielenie pociechy od późniejszego pocieszania przez pocieszanego
Pociecha nie ma być byle jaka, ale taka, jakiej doznał ktoś od Boga
Związek pociechy z cierpieniem. Ale jeśli są to cierpienia Chrystusa, to wtedy i pociecha przez Chrystusa

       

            Znoszenie udręk dla czyjejś pociechy i zbawienia. Doznanie pociechy dla czyjejś pociechy, by mógł znieść cierpienia z wytrwałością. Współuczestnictwo w cierpieniu – współuczestnictwo w pociesze. Pewnie już mamy dość tej wyliczanki. Dla nas w tym momencie liczy się to, że w planach Bożych pociecha jest czymś ważnym, skoro sam Bóg jest zaangażowany w pociechę

W tym miejscu postawię kilka pytań:

Co to jest pociecha?
Co to jest Boża pociecha?
Czy oczekujemy Bożej pociechy
czy chcemy być pocieszani przez Boga
czy umiemy odróżnić pociechę ludzką od Bożej
Czy mamy własne doświadczenie pociechy
Zatrzymajmy się nad wyjaśnieniem, co to jest pociecha.
Posłuchajmy, co o pociesze napisano:

 

Najpierw o pojęciu pociechy ze Słownika Języka Polskiego:

«pocieszenie, pokrzepienie ducha, ukojenie»
Doznać, zaznać pociechy.
Potrzebować, szukać pociechy.
Nieść komuś pociechę.
Przynosić komuś słowa pociechy.
«to, co przynosi ukojenie, zadowolenie, radość, przyjemność; zapomnienie»
Pociecha jest jak balsam na głęboką ranę,
jak oaza w bezbrzeżnej pustyni
i jak chłodna dłoń na twojej rozpalonej skroni.
Pociecha jest jak przyjazna twarz w pobliżu,
obecność kogoś, kto rozumie twoje łzy,
przysłuchuje się twojemu utrudzonemu sercu,
a w smutku i nieszczęściu pozostaje przy tobie
i pomaga zobaczyć światło gwiazd... phil bosmans

A oto, co o pociesze napisał kiedyś nasz kolega, ks. Adam:

Czym jest pociecha? W Piśmie Świętym nigdy nie jest ona bagatelizowaniem trudnej sytuacji, pustosłowiem w stylu: „Głowa do góry, nie jest tak źle”. Bóg, pocieszając człowieka, bierze go w ramiona, ofiarowuje mu bliskość, opatruje rany, leczy, trwa przy nim w bólu. Boża pociecha jest odbudową, stwarzaniem na nowo. Karl Rahner wyraził to tak: „Pociecha jest dla wierzącego człowieka darem doświadczenia tego, że miłość Boga w Chrystusie podtrzymuje każde życie — także i to, które zdaje się być na bezdrożach albo popadać w ruinę”. Niosący pociechę Bóg wkracza w sam środek ludzkiego smutku, desperacji, schodzi na samo dno naszych „dołów” i budzi w nas nadzieję. Ten, który jest Emmanulem, Bogiem-z-nami, umacnia nas, „kiedy bezsenne są noce, kiedy bezsilne są dni”, gdy „krzyczymy, milczymy, gonimy świt” (Piotr du Chateau).
Każdy człowiek potrzebuje pociechy, by nabrać nowych sił i nie uciec przed bezsilnością drugiego człowieka. Jednak pocieszając innych doświadczamy całej naszej bezradności i bezsilności. Wkraczamy w sytuacje, gdzie nie słowa, lecz milczące wytrwanie przy kimś jest jedyną i prawdziwą pociechą. Uczymy się, że pociechy nie niesie ten, kto skory jest do prawienia banałów, które nie leczą, lecz jeszcze bardziej ranią. Autentycznie pocieszyć może przede wszystkim ten, kto sam w ciemnościach, pośrodku „zbyt nocnej nocy” (Piotr du Chateau) dostrzegł zapalone przez Boga światło nadziei.

I jeszcze o skutkach pociechy napisał ks. Bp. Jan Szkodoń

Prawdziwa pociecha duchowa pochodzi od Boga. Sprawia ona, że łatwiej nam zbliżyć się do Niego, pełnić dobre uczynki, skupić się w modlitwie. podnosi na duchu i ułatwia pracę nad sobą.

            I co teraz powiem: człowiek potrzebuje pociechy, bo życie niesie ze sobą ogrom trudu, bólu, cierpienia. Wie o tym Bóg. I my wiedzmy o tym.          Bo tak jak Bóg niesie pociechę, tak i my ją nieść możemy i potrafimy. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że jest możliwa pewna przesada tak w pocieszaniu jak i w oczekiwaniu na pociechę. Pociecha ma jednak swoją wielką rolę jako środek do celu, którym ostatecznie jest Bóg, Dawca wszelkiej pociechy.
Bądźmy więc otwarci na Bożą pociechę i bądźmy tymi, którzy w imię Boże są nosicielami pociechy. 

arrow_upward