Maryjo, módl się za nami…

Maryjo, módl się za nami…

 

to myśl przewodnia, hasła odpustu ku czci Matki Bożej Uzdrowienia Chorych, który obchodziliśmy w tym roku w dniach 1 – 5 września, po raz drugi w sytuacji pandemii - z ograniczeniami, z zachowaniem wymogów sanitarnych, z niepokojem, by kolejny wzrost zachorowań ( czwarta fala ) nie pokrzyżował naszych planów. Każdy dzień przeżywany z Maryją zbliżał nas do centralnych, niedzielnych uroczystości, a w głębszym ich przeżywaniu pomagali  święci i błogosławieni, których relikwie znajdują się w naszym sanktuaryjnym  relikwiarium ( środa – św. Peregryn, czwartek – św. Jan Paweł II, piątek – bł. ks. Jerzy Popiełuszko, sobota – bł. Jolenta, niedziela – bł. Maria Karłowska ). Tuż przy ambonie kolejno umieszczony był obraz z wizerunkiem świętych, ozdobiony bukietem kwiatów i płonącymi świecami. Codzienną liturgię poprzedzała modlitwa różańcowa.

 

         Uroczystości odpustowe rozpoczęły się środową nowenną o godz. 18:00. U stóp Matki Bożej złożyliśmy prośby, podziękowania, zawierzając też rodziców pragnących i oczekujących potomstwa. Przed cudownym obrazem zgromadziła nas miłość do Jezusa. To Matka, modląc się z nami i za nami, wyprasza dla nas łaski. A nasza pobożność, wiara, ufność pozwala mieć nadzieję i pokój w sercu. Kulminacyjnym punktem tego wieczoru była Msza św. koncelebrowana, której przewodniczył kustosz ks. dr Błażej Dojas, a obok niego przy ołtarzu stanęli: ks. kan. Jerzy Szczepaniak i ks. Sławomir Nobik,  proboszcz z Zalesia Wielkiego. To on odczytał Ewangelię, przypominającą nawiedzenie św. Elżbiety, której towarzyszył wyśpiewany przez wiernych Magnificat.

         Homilię wygłosił ks. kan. dr Błażej Dojas, który wyjaśnił znaczenie nazwy: „Matka Boża Uzdrowienia Chorych”, przypomniał historię tytułu nadawanego przez pobożność ludową, począwszy od XVI w., poprzez decyzję Pawła VI, który  ustanowił Ją główną patronką apostolstwa chorych w Polsce, po Światowy Dzień Chorego ogłoszony przez Jana Pawła II. Kapłan mówił, że „łaska uzdrowienia może pochodzić tylko od Boga, a żeby to zrozumieć, trzeba iść pod krzyż, tam, gdzie stała Matka Boleściwa. Tam Bóg zaprasza ludzi do udziału w dziele zbawienia.  To od Maryi uczymy się zawierzenia Chrystusowi, jedynemu Odkupicielowi człowieka, prawdziwemu Lekarzowi ciał i dusz ludzkich. Łacińskie Salus infirmorum oznacza nie tylko zdrowie, ale także zbawienie. Powinniśmy  prosić Maryję nie tylko o uzdrowienie z choroby. Salus oznacza bowiem uzdrowienie nie tylko ciała, ale i duszy.  Gdy widzimy Maryję stojącą pod krzyżem, uczymy się, że jest takie cierpienie, od którego uciec się nie da. Jest taka miłość, która wymaga zgody na ból. Wierność Bogu, wierność w miłości wymaga nieraz tego, by wytrwać pod krzyżem do końca. Tak jak Ona. Ważne jednak, by w obliczu śmierci umieć powiedzieć: Bądź wola Twoja” – mówił Kapłan.

         Środowy wieczór zakończyła pieśń „Ty, coś w Smolicach tron sobie obrała…” oraz Apel Jasnogórski.

 

         Jak w każdy pierwszy czwartek miesiąca modliliśmy się o nowe powołania kapłańskie i zakonne. Mszę św. w tej intencji sprawował ks. Bogdan Górniak, proboszcz Parafii pw. św. Jakuba Większego Ap. w  Sobiałkowie z udziałem ks. Marka Ratajczaka, prefekta Arcybiskupiego  Seminarium Duchownego  w Poznaniu, ks. kan. Jerzego Szczepaniaka, ks. Andrzeja Drobińskiego z Parafii pw. św. Jadwigi w Pępowie, ks. Sławomira Nobika z Parafii pw. Matki Boskiej Królowej Polski w Zalesiu Wielkim ( dekanat krobski ),  ks. Tadeusza Jaskóły, proboszcza parafii pw. św. Elżbiety w Jutrosinie, ks. Stanisława  Czubaka z Parafii pw. Wszystkich Świętych w Golejewku. Na uroczystości odpustowe przybyły także siostry  Opatrzności Bożej pracujące w pępowskiej parafii z matką przełożoną – Teodozją Maciejewską. Podczas uroczystej Eucharystii modlitewną intencją objęto osoby życia konsekrowanego, szafarzy, Bractwo Ministranckie, Służbę Liturgiczną ołtarza – ministrantów, lektorów i ich rodziców.  Oprócz gospodarzy miejsca, u stóp Maryi stanęli ministranci z parafii: Pakosław, Szkaradowo Golejewko, Sobiałkowo, Jutrosin, Pępowo, Smolic.

         W homilii ks. Bogdan Górniak mówił o tym, co może pomóc w rozeznaniu naszego powołania, bo Bóg „powołuje człowieka na różne drogi, i różne są też powołania. Ważne, by odnaleźć swoje miejsce w planie Bożych powołań. A te są darem i zarazem tajemnicą, której często nie jesteśmy w stanie pojąć i zrozumieć. Ważna jest przyjaźń z Chrystusem, a Jego głos można usłyszeć w modlitwie, Mszy św. życiu sakramentalnym...”.

Mówiąc o odkrywaniu powołania, kapłan przywołał przykłady Szymona Piotra i Samuela. „Także Maryja pomaga w odkrywaniu naszego powołania. Pokazana w naszej ikonie  (hodegetria), oznacza tę, która wskazuje drogę. Maryja jest wzorem i przykładem. Przychodzimy do Niej z różnymi sprawami, które leżą nam na sercu. To ją prośmy, by pomogła nam odkryć, rozeznać nasze powołanie”. 

         Na zakończenie Eucharystii głos zabrał także ks. prefekt Marek Ratajczak, dziękując kapłanom za ich dar kapłaństwa, prosząc o modlitwę o dar nowych powołań i świętość rodzin. Zapraszał ministrantów do udziału w rekolekcjach dla rozpoczynających powołanie. Z kolei ks. dr Błażej Dojas dziękował rodzicom i ministrantom, mówiąc, że nie wiadomo, jakimi drogami Bóg prowadzi, ważne, by chłopcy byli dobrymi ludźmi, a jeśli będzie powołanie, to idziemy za Chrystusem aż na krzyż …

         Czwartkowe spotkanie służby liturgicznej ołtarza zakończono błogosławieństwem kończącym Mszę św., wspólnym zdjęciem i … grillem w ogrodach proboszczowskich.

 

         Piątek poświęcony był chorym i tym którzy niosą im pomoc oraz Caritas. W godzinach porannych ks. kan. Jerzy Szczepaniak „zaniósł” Pana Jezusa w hostii białej tym wszystkim chorym parafianom, którzy nie mogli przybyć do sanktuarium. O godz. 11:15 odprawiona została Droga Krzyżowa. Śladami Jezusa poprowadził nas ks. kan. Wiesław Cieplik z parafii Miłosierdzia Bożego z Ostrowa Wlkp. Głębokie w treść rozważania pozwalały spojrzeć na poszczególne stacje, poprzez pryzmat obecnej sytuacji pandemii, naszych  przeżyć i doświadczanych cierpień przeżywanych z Jezusem… O godz. 12:00 rozpoczęła się Msza św. koncelebrowana w intencji chorych, cierpiących, samotnych oraz pracowników służby zdrowia – lekarzy, pielęgniarek, pielęgniarzy, ratowników medycznych, wolontariuszy domowych, rehabilitantów, farmaceutów… Przewodniczył jej ks. prałat dr Sławomir Grześniak, proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela w Ostrowie Wlkp. Przy ołtarzu Pańskim towarzyszyli mu: ks. kan. dr Błażej Dojas, ks. kan. Jerzy Szczepaniak, ks. kan. Wiesław Cieplik, ks. Bogdan Górniak, ks. Sławomir Nobik, ks. Józef Wilk z Parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Lasocicach, ks. Przemysław Wilk z sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia z Górki Duchownej oraz 88 letni ks. kan. Gabriel Kozikowski z Domu Księży Seniorów z Gniezna.

         Eucharystia zgromadziła wielu wiernych, dla których słowa homilii głoszonej przez ks. Prałata stały się źródłem pociechy i nadziei, pozwalały zrozumieć sens choroby, cierpienia przeżywanego z ukrzyżowanym Jezusem. „Sytuacja człowieka chorego jest szczególna. Choroba jest niejako wpisana w nasze życie i stanowi jego nieodłączną część. Stanowi też wyzwanie dla wiary człowieka nią dotkniętego...”. Po homilii Celebrans odmówił stosowną modlitwę, po czym kapłani udzielili uczestnikom liturgii sakramentu namaszczenia chorych,  sakrament umocnienia i uzdrowienia, potrzebny zarówno chorym, jak i ich bliskim pomagającym zrozumieć, że człowiek powołany jest do wspólnoty z Bogiem w wieczności.

O godz. 18:00 podczas Mszy św. koncelebrowanej sprawowanej pod przewodnictwem ks. kan. Jerzego Szczepaniaka, z udziałem ks. kan. Wiesława Cieplika, ks. kan. dr. Błażeja Dojasa i ks. Sławomira Nobika, modlono się za zmarłych czcicieli Matki Bożej, i zmarłych z naszych rodzin.    

W homilii ks. kan. dr Błażej mówił o tym, że „Matka Boża otwiera nas na miłość do Pana Jezusa. Nawiązując do Ewangelii zwrócił uwagę na dramat przechodzenia do domu Ojca, ale i na bijący z tej sytuacji optymizm: „Nie ma Go tutaj, zmartwychwstał”. To wielka szansa dla nas, by się odrodzić w zmartwychwstaniu, w nim nadzieja. Kapłan mówił o nieśmiertelne miłości do tych, którzy odeszli, ale i o wielkiej tęsknocie, przeżywanej przez każdego inaczej, ale zawsze w jedności z Matką Bożą, pod krzyżem, z wielką ufnością w Pana Boga. Mówca zakończył homilię wyjątkową modlitwą:

„Krzyżu Chrystusowy wspomóż mnie w przygodach moich. Krzyżu Chrystusowy wspieraj mnie, we wszystkich potrzebach moich. Krzyżu Chrystusowy racz być zwycięzcą we wszystkich przeciwnościach moich. Krzyżu Chrystusowy racz mnie obronić od chorób, przygód i utrapienia. Boś Stworzyciel po wszystkie dni życia mojego. O najsłodszy Jezu mój wysłuchaj mnie. Dla niewinnych mąk Twoich. Dla Pięciu ran Twoich przenajświętszych, miej miłosierdzie nade mną. Odpuści wszystkie grzechy moje. Nie poczytaj nieprawości moich. Amen.

Po Eucharystii wierni udali się na cmentarz parafialny, by tam pod przewodnictwem ks. kustosza dr. Błażeja Dojasa  odmówić Koronkę do Bożego Miłosierdzia, by być blisko tych, którzy odeszli, a którzy ciągle są w naszych sercach, pamięci, których ciągle kochamy, by zamanifestować duchową łączność z nimi, czego wyrazem były zapalone lampki.

 

W sobotę o godz. 8:00 wyśpiewaliśmy Godzinki ku czci Matki Bożej, a że w naszej parafii miał miejsce kolejny zjazd Matek i Ojców Różańcowych oraz dzieci z Podwórkowych Kółek Różańcowych o godz. 10:30 kustosz sanktuarium ks. kan. dr Błażej Dojas powitał wszystkich modlących się na różańcu, a przybywających przed tron Matki Bożej Uzdrowienia Chorych. Przybliżył pątnikom historię kościoła i cudownego obrazu, mówił o tradycji odpustu. Pół godziny później Matki Różańcowe odmówiły tajemnice chwalebne  różańca świętego. O godz. 11:00 rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył ks. kan. Jan Glapiak, archidiecezjalny duszpasterz Żywego Różańca. W liturgii wzięło udział dziewięciu kapłanów, którzy przybyli z różnych parafii naszej archidiecezji. I choć ograniczenia pandemiczne nieco utrudniały pielgrzymowanie, przed cudownym obrazem stanęło blisko piętnaście grup różańcowych z archidiecezji poznańskiej. Wiele z nich – pod znakiem swoich pocztów sztandarowych.

W homilia ks. celebrans zachęcał, by swoje cierpienia, słabości ofiarować Bogu przez ręce Maryi, z nadzieją, że otrzymamy zdrowie fizyczne, a może bardziej duchowe, a ona pocieszy. Zwracając uwagę na krzyż ołtarzowy opleciony cierniową koroną, podkreślał aspekt cierpienia Jezusa za nasze grzechy. Mówił o chorobie trawiącej współczesny świat, o takim życiu, jakby Boga nie było, o odchodzeniu od Kościoła, o rezygnacji dzieci z lekcji religii… Trochę do tego przyczyniła się pandemia, o dyspensa „usprawiedliwiała” nieobecność, ale teraz też ich nie ma… - mówił kapłan.   Św. Augustyn mówił: „Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na właściwym miejscu”. Przybyliśmy tutaj, by prosić w intencji Kościoła. Wyraził jednocześnie radość z tego, że w wielu parafiach, rodzinach Żywy Różaniec jest mocno zakorzeniony, że powstają też nowe inicjatywy, np. Wspólnoty Nieustającego Różańca, gdzie dzień i noc ktoś modli się w intencji Ojczyzny. To swoisty nieustanny hymn uwielbienia
i dziękczynienia, przebłagania i prośby zanoszonej do Boga przez Niepokalane Serce Maryi. Mówca podkreślał też rolę liderów, nadzelatorek, które prowadzą wspólnotę. Wspólnoty Żywego Różańca są wielką modlitewną armią. Zjazdy są okazją do wymiany doświadczeń,
do wzajemnej mobilizacji, by nie ustawać w tym, co dobre, ale się rozwijać. Różaniec to dar, moc, zaszczyt, by być pomocnikiem Maryi. A Ona nas potrzebuje  i Pan Bóg nas potrzebuje – kontynuował ks. Jan. Na poparcie swych słów zacytował myśl A. Mickiewicza, który powiedział: „Bóg sam może świat zniszczyć i drugi raz wystawić, a bez naszej pomocy nie może nas zbawić"…  Niech modlitwa różańcowa nas kształtuje, przemienia.

 

Początek roku szkolno – katechetycznego to okazja, by za wstawiennictwem Matki Bożej prosić o błogosławieństwo dla Nauczycieli, Katechetów, Wychowawców, Pracowników szkół i przedszkoli, dla dzieci i młodzieży.

O godz. !5:00 rozpoczęła się Msza św., którą sprawował ks. Piotr Matuszak, proboszcz parafii p.w. w Kołaczkowicach. Zwracając się do zebranych, nawiązał w homilii do Dnia Narodowego Czytania, zachęcał do czytania, bo kto czyta, zdobywa wiedzę, mądrość. A że trudno dziś trafić do młodych zachęcić do nauki, posłużył się przykładami wielkich tego świata -  Mahatmy Gandhiego,  bł. Carlo Akutisa, który w 2006 r. zmarł  na białaczkę w wieku zaledwie 15 lat,  autora religijnych stron internetowych, o cudach eucharystycznych i o świętych katolickich, który Eucharystię nazywał autostradą do nieba; św. Izydora z Sewilli - patrona internetu, internautów, informatyków i programistów, a także twórców aplikacji google -  Amerykanina Larry'ego Page'a i Rosjanina Siergieja Brina. Kapłan zwracał uwagę, że „Nic nie wróci straconego czasu”, dlatego warto czerpać z mądrości Bożej, książek, wiedzy przekazywanej przez innych ludzi.

Niezwykłe znaczenie miały dary niesione przez dzieci w procesji ofiarnej: kwiaty, niezapisany zeszyt, symboliczny grosz, wino i woda, chleb.

Na zakończenie liturgii ks. Piotr Matuszak odmówił stosowną modlitwę i pobłogosławił tornistry i przybory szkolne uczniów rozpoczynających przygodę ze szkołą. We Mszy św. wzięły także udział siostry św. Jadwigi ze Zgromadzenia Zakonnego w Jutrosinie.

 

W sobotni wieczór o godz. 18:00 ks. kan. Adam Kosmala, proboszcz konkatedry pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Ostrowie Wlkp. (Diecezja Kaliska), dekanalny duszpasterz rodzin odprawił Mszę św. w intencji rodzin, podczas której odnowiono przyrzeczenia małżeńskie, dziękując Bogu za łaski udzielone małżonkom w ciągu ich życia, proszono Ducha Świętego, aby umocnił ich miłość i wiarę, dał łaskę wytrwania, błogosławił małżeństwom i ich rodzinom. Dzień zakończył się Apelem Jasnogórskim

         Niedziela 5 września to dzień głównych uroczystości odpustowych, dzień modlitw w intencji dobrodziejów, darczyńców, parafian i pielgrzymów. O godz. 7:30 wyśpiewano Godzinki ku czci Niepokalanego Poczęcia NMP. O godz. 8:00 ks. kan. dr Błażej Dojas odprawił Mszę św. podkreślając, że każda Eucharystia jest dziękczynieniem, uwielbieniem Boga za to, że został wśród nas. Dziś w sposób szczególny dziękujemy za Matkę Jezusa, za Jej obecność w naszym życiu, za to, że możemy Jej zawierzyć nasze dziś, jutro i wieczność całą, bo to Ona prowadzi nas do Jezusa.

 

         Kulminacyjnym punktem tegorocznych uroczystości była suma odpustowa,  celebrowana przez J.E. ks. bp. dr. Wiesława Alojzego Meringa,  biskupa seniora diecezji włocławskiej z udziałem księży dekanalnych i gości – ks. Macieja Kuczmy z Archiwum Archidiecezjalnego z Poznania i brata Grzegorza z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej w Poznaniu. Msza św. połączona była z dziękczynieniem za tegoroczne plony i bezpieczne żniwa. Tuż przed godz. 12:00 przy wtórze dzwonów z wieży kościelnej i marszowych rytmów nadawanych przez Orkiestrę Dętą OSP w Kobylinie, pod batutą mgr. Łukasza Maćkowiaka,
z probostwa wyruszył orszak procesyjny, towarzyszący ks. Biskupowi w drodze do sanktuarium – ministranci, Bractwo Ministranckie, Kapłani.  Po odsłonięciu  cudownego obrazu Matki Bożej Uzdrowienia Chorych, w progach świątyni Bp Wiesław Mering odmówił okolicznościową modlitwę, po czym delegacje: Hodowli Roślin i poszczególnych wsi, przynależnych do parafii, złożyły przyniesione wieńce żniwne.  

         W homilii ks. bp Mering nawiązał do odczytanej Ewangelii św. Marka o uzdrowieniu głuchoniemego. Mówił o ponadczasowości słów Biblii, o tym, że odnoszą się one do każdego z nas, to księga o nas. My także często jesteśmy głusi i niemi. Głusi, bo nie słuchamy, nie słyszymy wezwania Boga do świętości, niemi - gdy wstydzimy się swojej wiary. „Jeżeli jesteśmy tutaj, to po to, by usłyszeć Jezusa, dotknąć, przyjąć w Najświętszym Sakramencie i iść Jego śladami”. Grzech jest tym, co nas krępuje, bo człowiek zerwał przyjaźń ze Stwórcą, utrudnił więzy z bliźnimi, wypaczył godność dziecka Bożego. Możemy jednak liczyć na podobne uzdrowienie w Kościele, we wspólnocie.  

         W trakcie homilii padło kilka pytań skłaniających do refleksji, do wejrzenia w głąb własnej duszy, analizy własnych postaw. „Czym jest dla nas kościół? Czy wierzymy w świętość Kościoła? Jak chcemy poradzić sobie ze złem? ” – pytał bp Mering. „Kościół to my. Kościół tworzą ludzie, którzy wyznają Chrystusa”. – tłumaczył, podkreślając, że  „…krzyż jest najważniejszy, sprawia, że Kościół złożony z nas – grzeszników jest święty, a Chrystus jest świętością, mocą większą od grzechu”. Człowiek bez mocy Boga nie jest w stanie się nawrócić. „Życie chrześcijanina jest braniem krzyża i drogą po Jego śladach. Z tego, że jesteśmy chrześcijanami nie wynika uprzywilejowanie”.  Biskup  odniósł się także do obecnej sytuacji Kościoła w Polsce. Z całą stanowczością mówił o atakach na Kościół, Kapłanów, o profanacji świątyń, kpinach, bluźnierstwach, próbach usunięcia religii ze szkół …  Przypominając postaci św. Augustyna i jego matki, kardynała Stefana Wyszyńskiego – Ojca Narodu, Jana Pawła II, mówił, że Jezus Chrystus nie jest przeciwko żadnemu człowiekowi i że nie da się zbudować raju na ziemi bez Boga, a tam gdzie Go nie ma prawem staje się egoizm i nienawiść. Apelował więc: „Musimy zmieniać świat, to od nas zależy, jaki on będzie, zaczynając od własnego serca. W tym może nam pomóc Matka Boża (…), nie lękajmy się. Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? Z tą myślą idźmy w nasze życie - zakończył mówca.

         Po komunii św. wyśpiewano Magnificat – modlitwę Matki Boga, głoszącą uwielbienie i dziękczynienie. Na zakończenie Mszy św. miało miejsce wystawienie Najświętszego Sakramentu, odmówiono Litanię do Matki Bożej Uzdrowienia Chorych.  Liturgię wieńczyła procesja wokół kościoła. Po blisko dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią mogliśmy publicznie zamanifestować swoją wiarę. Zgodnie z tradycją znowu niesiono sztandary, feretrony, a dziewczynki w białych sukienkach płatkami kwiatów słały drogę Panu … Po wejściu do świątyni z całą mocą i radością wyśpiewano uroczyste „Te Deum Laudamus”, a bp Wiesław Mering udzielił wiernym uroczystego błogosławieństwa.

 

         Każdą wieczorną Eucharystię kończyła okolicznościowa wstawiennicza modlitwa i pieśń ku czci świętych i błogosławionych patronujących danemu dniu.  Po błogosławieństwie kapłana śpiewano suplikację, prosząc o ustanie pandemii. A każdy kolejny odpustowy dzień kończył Apel Jasnogórski. Wyjątkowy charakter miał ten niedzielny, odprawiony o godz. 21:00 pod przewodnictwem kustosza sanktuarium ks. kan.  dr. Błażej Dojas z udziałem ks. kan. Jerzego Szczepaniaka i kleryka Jakuba z Pakosławia, który służył pomocą w odpustowy czas. To modlitewne spotkanie miało charakter wspomnieniowy i dziękczynny. Ks. Proboszcz podsumował minione dni – głębokie, pełne treści, poruszające serce. Dziękowano za wszystko czego doświadczyliśmy, za obecność Maryi w naszym życiu, za to, że mamy dokąd przyjść… za to, że wielu doznaje tu pociechy, uspokojenia, wyciszenia, nadziei… „Niech Bóg będzie uwielbiony! Niech dzieło, które się tu dokonało, zaowocuje w chwili zmartwychwstania”. – mówił Kapłan. Tu odmówiono tajemnicę zmartwychwstania różańca świętego, która była jak dziesięć róż „posłanych do nieba”. A potem w  wieczorną ciszę i mrok popłynęły pieśni ku czci Maryi…

 

         Pięć niezwykłych dni modlitewnych zamyśleń, przeżywanych w łączności z Matką Bożą Uzdrowienia Chorych i Jej Synem, czas wyjątkowych doświadczeń duchowych, niosący nadzieję i radość, czas pojednania z Bogiem w sakramencie pokuty.  Św. Augustyn powiedział, że „kto śpiewa, dwa razy się modli”, stąd i nasza świątynia rozbrzmiewała śpiewem i muzyką, które poprowadzili: Katarzyna Chmielarczyk, Dorota Niestrawska  i Wojciech Grześkowiak – trębacz. Mimo ograniczeń pandemicznych, z zachowaniem wymogów sanitarnych, licznie przybywali   do sanktuarium wierni czciciele Maryi – kapłani, parafianie, pielgrzymi, zarówno indywidualni, jak i grupy zorganizowane, w tym ponad pięćdziesięcioosobowe rowerowe grupy pielgrzymkowe z Zielonej Wsi i Golejewka (niedzielna suma). Pielgrzymi z Zielonej Wsi u stóp ołtarza złożyli kosz biało – czerwonych róż. Każdy mógł znaleźć tu odpowiedni moment i miejsce na spotkanie z Bogiem.  Przez cały czas działały  punkty duszpasterskie, w których oferowano dewocjonalia, a strudzeni pielgrzymi mogli odpocząć, nabrać sił przy kawie, herbacie, pysznym cieście.

 

         Cieszy fakt, że przed smolickim cudownym obrazem nie tylko w czas odpustu, ale przez cały rok trwają wierni. Tu, parafrazując słowa ks. Jana Twardowskiego o obrazie jasnogórskim, można by powiedzieć:  „Czym jest cudowny obraz smolicki? Dlaczego jest on cudowny? Czy dlatego, że jest piękny? Czy dlatego jest cudowny, że działa cuda? On sam jest po prostu Bożym cudem. To jest dar łaski Bożej – skarb, znak widzialny niewidzialnej łaski Boga, przed którym trzeba tylko uklęknąć i doświadczyć jej działania, tego, że Bóg wybrał takie właśnie narzędzie łaski”.

 

 

 

        

 

arrow_upward