Nie szukajcie żywego wśród umarłych – liturgia Wielkiej Soboty

Nie szukajcie żywego wśród umarłych – liturgia Wielkiej Soboty

Galeria zdjęć

          W zgodzie z wielowiekową tradycją wierni trwali na indywidualnej adoracji, tym razem głównie za sprawą internetowego przekazu obrazu. Nie było też święcenia potraw. W wielu polskich rodzinach przygotowano tradycyjne koszyczki, a w niedzielny Poranek Zmartwychwstania głowa rodziny błogosławiła, odmawiając stosowną modlitwę, zgodnie ze wskazaniami władz kościelnych.

          Punktem kulminacyjnym Triduum Paschalnego jest zawsze sobotnia Wigilia Paschalna.
Ma ona bogatą symbolikę. Celebracji przewodniczył ks. kan. Jerzy Szczepaniak w asyście ks. kan. dr. Błażeja Dojasa i służby liturgicznej ołtarza. Liturgię rozpoczynał obrzęd światła. Tym razem,
ze względów podyktowanych obostrzeniami związanymi z epidemią, nie rozpalano ogniska przed kościołem. Tym razem u wejścia z kruchty głównej do kościoła, stanął duży, płonący  znicz.
Ks. Celebrans odmówił stosowną modlitwę, pobłogosławił ogień, od którego została zapalona świeca paschalna: „Niech światło Chrystusa Zmartwychwstałego rozproszy ciemności naszych serc
i umysłów…”

          „Procesja” z zapalonym paschałem weszła do świątyni tonącej w mroku. Kapłan trzykrotnie śpiewał: „ Światło Chrystusa”, a wierni (5 osób) odpowiadali "Bogu niech będą dzięki".  W świątyni stopniowo włączano światła, by po chwili zajaśniała ona pełnią blasku i chwały. Od paschału zapalono świece chrzcielne, które towarzyszyły wiernym i służbie liturgicznej ołtarza dalszej części liturgii. Na koniec tej części kapłan odśpiewał Exultet - pieśń na cześć światła, którym jest Chrystus.

          Dalej rozpoczęła się Liturgia Słowa, bogata w treść, przypominająca najważniejsze momenty w historii zbawienia. Poszczególne teksty czytane przez lektorów ( Jakub Płóciennik, Jakub Turek, Jan Kubalski i Wiesław Popiołek ) przypominały najważniejsze momenty z historii zbawienia.  Śpiewowi „Chwała na wysokości Bogu” towarzyszyły dzwony i dzwonki.

Ewangelię odczytał i homilię wygłosił  ks. kan. Jerzy,  zwrócił uwagę, ze Chrystus Zmartwychwstały objawia się w znakach, a realizuje się w Jego słowie. Tu kapłan odniósł się
do usłyszanych tekstów  opowiadających o wielkich momentach w dziejach zbawienia. Chrystus zmartwychwstał i dzięki temu człowiek może żyć wiecznie. Chrześcijanin nie boi się tych, co zabijają ciało, niszczących plag, chorób, kalectwa, starości … , bo Jezus powiedział: ”Kto we mnie wierzy, będzie żył wiecznie”. Dlatego głośmy prawdę o zmartwychwstaniu, mówmy ludziom, by nie szukali żywego pośród umarłych, ale pośród żywych…  Nie bójmy się tych, którzy w miejsce miłości chcą nieść nienawiść. Znakiem życia jest miłość. Miłujmy się wzajemnie, a będziemy doświadczali obecności Chrystusa Zmartwychwstałego pośród nas – podsumował Kapłan.

          Po homilii nastąpiło poświecenie wody chrzcielnej i odnowieniem przyrzeczeń sakramentu chrztu św. Przy zapalonych świecach wierni ( w sanktuarium i domowych kościołach ) z pełną świadomością wypowiedzieli słowa, które kiedyś w ich imieniu wypowiedzieli rodzice i chrzestni: "wyrzekam się" i "wierzę...".

Liturgia tej niezwykłej nocy była wielkim dziękczynieniem za wielkie dzieło zbawienia, stąd
po komunii św. Panie organistki: Katarzyna Chmielarczyk i Dorota Niestrawska wyśpiewały chwałę Zmartwychwstałemu w radosnej pieśni: „Uwielbiony bądź Panie Jezu nasz…”  

Na zakończenie ks. kan. dr Błażej Dojas, kustosz sanktuarium złożył życzenia: Ks. Arcybiskupowi, Biskupom Pomoniczym, Kapłanom i Wiernym z dekanatu oraz Parafianom, Chorym, a także wszystkim, którzy modlą się z nami za pomocą internetu:  „Niech światłość płynąca ze zmartwychwstania Pańskiego napełni wszystkich pokojem i wiarą, która pozwoli z ufnością patrzeć w przyszłość i przyniesie siłę w chwilach słabości i smutku. Radosnej Paschy” .

Pozdrowił też wszystkich czcicieli Matki Bożej Uzdrowienia Chorych, dziękował za życzenia 
i  pozdrowienia płynące z parafii, różnych zakątków kraju i świata.

W tym roku nie było tradycyjnej procesji. Kapłani przeszli nawą główną – procesja zmartwychwstania, by uwielbiać Boga, że dał nam swojego Syna… Idziemy ze „Słońcem” i ku słońcu – mówił ks. Kustosz. Kapłani stanęli w bramie, u wejścia do sanktuarium z monstrancją, a ks. kan. Jerzy Szczepaniak udzielił błogosławieństwa na cztery strony świata.

Liturgię, jak każde nabożeństwo w czasie pandemii, zakończył śpiew suplikacji. Po czym wybrzmiało radosne „Wesel się Królowo miła…”

Wyjątkowe były tegoroczne święta, bez splendoru i przepychu, ale w ciszy, samotności i pustce. Z każdego zakątka świata płynęły błagalne modlitwy o ustanie epidemii koronawirusa.  Oby świat otrząsnął się z pandemii i wyciągnął wnioski z tej niezwykłej lekcji pokory.

 

arrow_upward